Dwa lata po zaatakowaniu Lusy przybyła Rosemary Gryffindor, młodsza siostra Eleine i Paula. Dziś ma 13 lat, a Eleine 16-ście. Była to płomienno ruda dziewczyna o jasnych zielonych oczach.
O to jej fotografia:
Przez jej pierwsze miesiące nauki ją też Ślizgoni, co jakiś czas napadali, ale na szczęście w pobliżu był jeden z przyjaciół lub ktoś z rodziny. Mała Rose była bardziej wrażliwsza niż starsze rodzeństwo, a Paul był nadopiekuńczy jeśli chodziło o nią, dlatego wszczynał bójki, ale zwykle nie dostawał szlabanów. W tym przypadku było kilka powodów. Po pierwsze: Walczył w imieniu sióstr lub za nie. Po drugie: Był sprytniejszy od innych i najlepszy w szkole, jeśli chodzi o rzucanie zaklęć. I po trzecie: Był Prefektem Naczelnym Ravenclawu, więc jemu odpuszczano takie wybryki.
Nadszedł czas by się rozstać, bo w tym roku skończył szkołę i musiał zostawić swe siostrzyczki temu podłemu Riddle'owi i jego bandzie. Postanowił iść na prawo, więc załatwił sobie pracę w Wydziale Przestrzegania Prawa.
~~*~~
Pierwszy dzień września... Londyn... Stacja King's Cross... Peron 9 i 3/4...
- Na pewno sobie poradzicie? - spytał z zatroskaną miną młody Gryffindor patrząc na obie siostry. Stali na peronie wśród tego całego zgiełku tłumu czarodziejów odprowadzających swoje dzieci na pociąg.
- Oczywiście, Paul. Poradzimy. - zapewniła go Eleine.
- Umiemy dość dużo zaklęć i potrafimy mu dogadać. - wtórowała starszej siostrze Rose.
- Damy mu radę. - oświadczyła niebieskowłosa wyciągając kciuk do góry.
- Dzięki tobie nie boimy się go i nauczyliśmy się wielu zaklęć. - dodała na koniec druga siostra i przytuliła się do niego.
- Zaopiekujemy się nimi. - obiecał Alex, który stał wraz z Reginą w pociągu.
- Obiecasz, Percy? - spytał Paul. Znali jego tożsamość oraz powiązanie Reginy z Riddlem.
- Tak. - W tym momencie rozległ się odgłos gwizdka sygnalizujący odjazd pociągu.
- Zobaczymy się w ferie. - powiedziała Eleine machając bratu i wchodząc pierwsza do przedziału, a za nią weszła płomienno ruda również machając bratu ręką. Pociąg zaczął ruszać.
~~*~~
W tym samym czasie nieco dalej od rodziny Gryffindorów i jego przyjaciół...
Nigel Turnirs brat Andrew i Louisa patrzył zamyślony na pewną rudą osóbkę wchodzącą do przedziału za starszą siostrą. Pokochał ją od pierwszego wejrzenia, a raczej kochał się w niej odkąd przyszła do szkoły dwa lata temu. Pomimo, że była młodsza od niego nie przeszkadzało mu nawet fakt iż był w Slytherinie, a ona w Hufflepuffie. Ważne było to, że była piękna.
- Turnirs, na kogo tak patrzysz?... - odezwał się głos tej przebrzydłej Anderen. Nie znosił jej, ale co mógł poradzić skoro był w tej bandzie odkąd poznał Riddle'a? - ...Ach tak... Patrzysz na tą młodszą Gryffindor. Wiesz co powie Riddle, jeśli się tego dowie? - spytała uśmiechając się złośliwie otrzeźwiając natychmiast chłopaka.
- Nie odważysz się! Nawet tego nie rób! Proszę cię!... - zawołał chwyciwszy ją za kołnierz jej sukienki. - ... Jeśli się dowie, że się kocham w Rosemary Gryffindor zabije mnie! - zawołał panikując.
- Właśnie, Turnirs JEŚLI się dowie. Więc radzę ci byś o niej zapomniał. - powiedziała kręcą głową. Nagle przyszła mu myśl o tym by i jej dopiec. Ona też miała swą sympatię z innego domu. - ... A co z tobą? Przecież w tym Paulu Gryffindorze też się podkochujesz! - oświadczył dobitnie.
- Jak śmiesz! To o tobie teraz mówimy! Poza tym... Paula już niema. Skończył szkołę w ubiegłym roku. - powiedziała, a po chwili rozpłakała się.
- Tobie co? - spytał. Dziewczyna trochę pochlipała, aż w końcu oznajmiła:
- Co za ironia, Nigel. Ty kochasz się w Rosemary, a ja Paulu i nic na to nie poradzimy. Taki już nasz los. Gdyby się Riddle dowiedział zabiłby nas. Co możemy poradzić? - spytała między jednym szlochem a drugim. Nagle Nigelowi wpadł do głowy pewien szalony pomysł.
- Tracy, mam pomysł! - zawołał.
- Jaki?
- Słuchaj, pogadajmy z Dippetem,... albo lepiej, z Dumbledore'em. Wyjaśnimy jaka jest sytuacja i jeśli się zgodzą przeniosą nas do innego domu. Oni nas wysłuchają. - wyjaśnił.
- Nigel, a nie pomyślałeś, że nie będziemy wiedzieć co się dzieje w bandzie Riddle'a? Niech tylko jedno z nas się przeniesie. Jedno z nas będzie informowało drugie z innego domu. Zgadzasz się ze mną? - spytała.
- Zgoda. Ja się przeniosę do Hufflepuffu, a ty zostań i informuj mnie o wszystkim. - oświadczył i sięgnął po pergamin, pióro i kałamarz. Napisał list do dyrektora z informacją, że chce on porozmawiać na osobności z nim, oraz z Dumbledore'em i Slughornem przed ucztą, i że to ważna sprawa.
~~*~~
Na stacji w Hogsmeade...
Gdy pociąg dotarł na miejsce Rose i Eleine wyszły na peron i skierowały się do powozów zaprzężone w Testrale. Obie go widziały. Jedna widziała śmierć ojca, a druga matki. Wsiadły do nich, ale zanim ruszył wsiedli do niego Nigel, Tracy, Regina i Alex. Nawet, gdy powóz ruszył nikt nic nie mówili przez całą drogę do zamku. Nigdy się nie zdarzyło, by panny Gryffindor milczały. Pomimo, że byli tu ich przyjaciele to i byli także ich wrogowie. W międzyczasie Alex i Regina rozmawiali ze sobą telepatycznie uzgadniając między sobą strategię na ten rok. Alex uczył ją ciągle magii, nawet w wakacje. Gdy powóz się zatrzymał Rose chciała pierwsza wysiąść, ale Nigel był szybszy i wyszedł pierwszy, a chcąc być miłym dla dziewczyny wyciągnął rękę ku rudej jak na dżentelmena przystało. Ruda był zaskoczona. Pomyślała, że chce jej coś zrobić, ale gdy się odezwał jej twarz złagodniała:
- Pozwól, że ci pomogę,... Rose. - Powiedział to tak niespodziewanie uprzejmym tonem, że osoby stojące najbliżej nich stanęli dęba z wrażenia. Tymczasem dziewczyna patrzyła na niego nieco wystraszona, a zarazem zdziwiona. Gdy się uspokoiła wyciągnęła rękę, a ten ujął ją i pomógł jej wyjść z powozu. Oboje milczeli przez chwilę patrząc na siebie jak urzeczeni. Jednak całą sytuacje rozbroiła Tracy mówiąc:
- Riddle na horyzoncie. - szepnęła do ucha swego kolegi. Wszyscy spojrzeli na nią, a gdy zobaczyli gdzie pokazuje atmosfera natychmiast się zmieniła. W oddali zobaczyli wyżej wymienionego. Najwyraźniej kogoś szukał. Dwójka Ślizgonów, trójka Gryfonów i jedna Puchonka spojrzeli na siebie wystraszeni. Wiedząc co może się wydarzyć w panice zwiali w swoje strony.
Tracy i Nigel znali Riddle'a tak dobrze jak swe kieszenie dlatego wiedzieli jak się zachować przy nim, ale nie wiedzieli jak się zachować, gdyby widział to, co się stało przy powozach i fakt, że oboje kochają Gryffindorów. Doskonale wiedzieli, że nie będzie on tolerować osób z innych domów szczególnie Gryfonów. Ledwo dotarli do drzwi, gdy ich dogonił.
- Hej, poczekajcie no! - zawołał do nich. Ci zatrzymali się i odwrócili do niego.
- O co chodzi, Tom? - spytała Tracy drżąc i co chwila zerkając na Nigela.
- "O co chodzi"... - przedrzeźniał ją Riddle. - ...To ja pytam o, co wam chodzi!? Co wy robiliście przy tych zdrajczyniach krwi?? - zawołał na cały głos. Był tak wciekły, że czuć było od niego złą energię, która, jak wiecie, będzie się zwiększać z roku na rok. Od dawna wiedzieli, że Tom Riddle ma manię czystości krwi, lecz nie wiadomo dlaczego.
- Riddle, muszę ci coś powiedzieć... - zaczął nieśmiało Nigel stanąwszy przed nim odważnie.
- Co takiego chcesz mi powiedzieć? - warknął.
- To, że odchodzę. Nie mam zamiaru być w twojej bandzie. Tracy, idziesz? - spytał się koleżanki. Wiedzieli, że muszą odstawić przedstawienie przed Riddle'm. Ta spojrzała na kolegę, a widząc spojrzenie rudzielca powiedziała okrutnie:
- A idź sobie do tej dziewuchy! Jak chcesz odejść to odchodź! Mnie to nie obchodzi! - zawołała i poszła przodem ku Wielkiej Sali. Nigel spojrzał na nią nieco oszołomiony, po czym spojrzał w czarne oczy Riddle'a. Były takie przeszywające, gdy na niego patrzył. Zawsze to czuł, od zawsze wyczuwał w nim mroczną aurę, tą Aurę Śmierci.
- No co? - spytał głupio Nigel
- Ty naprawdę chcesz odejść? - spytał czarnowłosy. Rudzielec skinął głową po czym dodał:
- Tak, Riddle. Chcę się przenieść do innego domu. Co do ciebie, mam cię już dość i tej manii czystości krwi. Lecz mam dla ciebie w pewnym sensie dobrą wiadomość. Gdy nadejdzie czas ożenię się z Rosemary Gryffindor. Tak, będziemy rodziną, a tego zawsze chciałeś. Żegnam. - i poszedł do Wielkiej Sali. Przy drzwiach stał Dumbledore, a obok Dippet i jego opiekun.
- Panie Turnirs, chciał pan z nami porozmawiać. - odezwał się dyrektor.
- Tak, profesorze. Chcę się przenieść do innego domu, a konkretniej do Hufflepuffu. - wyjaśnił.
- Dlaczego? - spytał Horacy.
- Dlatego, że mam dość Slytherinu i Riddle'a. Poza tym chciałbym być bliżej mej miłości, Rosemary Gryffindor. Czy mogę się przenieść? - spytał. Trzej mężczyźni patrzyli na niego nieco zdziwieni, a potem dyrektor Dippet powiedział:
- Zgoda. Podczas uczty powiem całej szkole, że zostanie pan przeniesiony do tego domu. Skrzaty domowe zaniosą pana rzeczy do dormitorium chłopców Hufflepuffu i dostawią także dodatkowe łóżko. - poinformował.
- Dziękuję, dyrektorze. - powiedział uradowany rudzielec.
Żaden z nich nie wiedział, że Riddle stojący niedaleko nich podsłuchał tą rozmowę. Od jakiegoś czasu umiał rozpoznawać uczucia i emocje innych. Teraz wyczuwał u Turnirsa zakłopotanie i radość, ale i coś jeszcze, nie wiedział tylko co to. Zauważył, że poszli w kierunku Sali i rozeszli się po niej. Sam również poszedł zastanawiając się czemu jego dawny kumpel chce się przenieść do innego domu?
- Co o tym sądzisz, Alex? - spytała cicho Regina siedząca przy stole Gryfonów razem z nim oraz z Eleine.
- Cóż, moim zdaniem to normalne zważywszy na to kto jest przyjacielem Nigela... - oświadczył patrząc na wyżej wymienionego siadającego przy stole Ślizgonów. Jego spojrzenie padło na stół Gryfonów i na dziewczynę o piwnych oczach i czarnych jak smoła włosach.
Gdyby nie fakt, że miała rozpuszczone włosy nie domyśliłby się, że zna tą dziewczynę. - ...To niemożliwe... - szepnął rozglądając się dookoła szukając równie czarnych włosów, ale czarnych oczu.
- O co chodzi, Alex? - spytała Regina.
- Doznałem dziwnego deja vu... - wyjaśnił wciąż się rozglądając. Nagle zauważył ją. Czarne włosy, czarne ledwo zauważalne przez przeciętnego człowieka oczy, blada cera oraz czerwone pełne usta.
Bóstwo jak patrzeć. Dziewczyna siedziała przy stole Slytherinu. - ...Shavanne Van Raichand. - szepnął. Nagle usłyszeli jak dyrektor uciszał Salę. Gdy się uspokoili oznajmił:
- Dzisiejszą Ceremonię rozpoczniemy od przeniesienia jednego z waszych kolegów do innego domu... - wszyscy zdziwili się tą informacją. - ...Wasz kolega prosił mnie bym nie mówił z jakiego powodu chce się przenieść, lecz jeśli on sam zechciałby wam o tym powiedzieć to powie. Panie Nigel Turnirs, proszę wstać i podejść tutaj!... - zawołał mężczyzna. Nigel wstał od stołu Slytherinu. Wszyscy Ślizgoni byli bardzo zdziwieni, gdy spojrzał na Riddle'a zimnymi oczami godnym Ślizgonów, a potem stanął po środku Sali. Jego bliźniak był tak zaskoczony, że po prostu się gapił jak inni. - ...Czy jest pan pewien swej decyzji? - spytał dyrektor, gdy ten stanął przed podium.
- Tak, dyrektorze. - odpowiedział rudzielec.
- Dobrze. Więc z tego, co mi pan mówił to chce pan być w Hufflepuffie?... - spytał dla pewności. Ten skinął głową. - ...Tak więc od tej chwili, i biorąc na świadków całą szkołę, staje się pan od tej chwili Puchonem. Proszę usiąść przy odpowiednim stole. Panie Rovers,... - zwrócił się do prefekta Hufflepuffu. - ...gdy pan będzie zaprowadzał pierwszorocznych do dormitorium to proszę zaprowadzić także pana Turnirsa do waszego Pokoju Wspólnego. - oświadczył dyrektor Dippet. Nigel skierował się na drugi koniec Wielkiej Sali i usiadł nie daleko Rose. Wszyscy się na niego patrzyli zdziwieni, gdy tam szedł.
Przez całą ucztę co chwila się wszyscy na niego patrzyli dziwnym wzrokiem. Percy za to wpatrywał się w inne osoby. To w Toma to w Shavanne. Prawie w ogólne go nie interesował go nowy Puchon.
Po zjedzonym posiłku dyrektor oznajmił wszystkim, że mogą już iść od siebie. Nigel, idąc w grupie pierwszaków rozglądał się dookoła by zapamiętać trasę z Sali Wejściowej do Pokoju Wspólnego Puchonów.
Rovers zaprowadził go do dormitorium chłopców piątego roku. Nigel zauważył, że zostało dostawione szóste łóżko, więc podszedł do swojego kufra, wyjął piżamę i poszedł jako drugi do łazienki i się wykąpał. Gdy wyszedł położył się. Jednak usłyszał jakąś przytłumioną rozmowę z Pokoju Wspólnego. Zszedł tam i nasłuchiwał rozmowy przynajmniej czwórki osób...
~~*~~
Tymczasem w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu Rose, jej rodzeństwo i przyjaciele dyskutowali na temat byłego Ślizgona, który stał się dziś Puchonem.
- Jakoś mogę zrozumieć czemu chciał być Puchonem, a nie na przykład Gryfonem. W końcu Gryfoni i Ślizgoni się nienawidzą. - powiedziała Tamara White przyjaciółka Rose z roku. Była to blond włosa młoda dziewczyna o trawiastych oczach i pięknej oliwkowej cerze.
- A co jeśli jest ich szpiegiem i donosi Riddle'owi? - spytał Paul.
- Szpiegiem? To absurd! Stał się Puchonem, więc musi mieć ich dość. Hufflepuff odznacza się przyjaźnią i zaufaniem. Nie może być zły jak Riddle. - powiedziała Eleine.
- Ja zgadzam się z Paulem. Może mieć jakieś kontakty z nimi i donosić im w taki czy innym sposób. - oświadczyła Rose.
- Dziękuję, Rosie*. - podziękował jej Paul. Ruda zarumieniła się. Zawsze tak reagowała, gdy jej brat zdrabniał pieszczotliwie jej imię. Nigel tymczasem zastanawiał się czemu Eleine go poparła, a reszta nie? - "Może powinienem z nią pogadać? A może się do nich przyłączyć? Będę przynajmniej blisko mojej Rose" - pomyślał z nadzieją. Nagle usłyszał zdanie z ust Rosemary:
- Wiecie, czasami, gdy go spotykałam na korytarzu w towarzystwie Riddle'a zauważyłam w oczach Turnirsa dziwny blask za każdym razem, gdy na mnie patrzył. To jest dla mnie niepokojące. Muszę się dowiedzieć co on zamierza. - postanowiła. Nigel zastanawiał się czy się już ujawnić czy też nie. W końcu wyszedł ze swojej kryjówki i podszedł do nich. Gdy ci zauważyli jego obecność lekko się zaniepokoili. Nigel stanąwszy za fotelem Paula wziął głęboki wdech i powiedział drżąc lekko:
- Rose, j-j-ja cię... kocham, i zrobiłem to dla ciebie! - wydyszał. Czekał by coś powiedziała lub choćby zareagowała jakoś. Wszyscy zgromadzeni gapili się na niego, potem spojrzeli na rudą. Ta oniemiała i podbiegła do niego. Chwilę potem POCAŁOWAŁA GO W USTA!! Gdy się oderwali od siebie Rose powiedziała radośnie:
- Wreszcie nie muszę udawać, że cię nie kocham! - pisnęła.
- Jak to? Udawałaś przez ten cały czas? Udawałaś, że go nie kochasz? - spytał Paul.
- Tak, bracie. Zakochałam się w nim dopiero w mojej drugiej klasie, czyli rok temu. - wyjaśniła. Paul, Eleine i Tamara byli kompletnie zaskoczeni. Nie przypuszczali, że Puchonka i były Ślizgon zakochają się w sobie. Młody Gryffindor nie był przekonany, że ten chłopak kocha tak na poważnie jego siostrę. Postanowił zapytać:
- Turnirs, możesz mi powiedzieć dlaczego postanowiłeś odejść ze Slytherinu i przenieść się do Hufflepuffu? - spytał. Ten spojrzał na niego niezbyt ciekawym wzrokiem.
- Właśnie. Dlaczego zmieniłeś dom, Nigel? - dopytywała się Rose. Wszyscy spojrzeli na niego, a on na nich, więc nie mając wyjścia odpowiedział:
- Odszedłem z powodu Riddle'a... - wyjaśnił. - ...Miałem go dość i jego manii czystości krwi, pomimo że sam jest półkrwi. On i jego siostra. - wyjaśnił.
- Żartujesz! - zawołała Tamara.
- Jak to możliwe, że ma siostrę? - dopytywała się Rose.
- Przecież on zawsze gnębił dzieci Mugoli! Jak on może być półkrwi skoro jest taki... okrutny? - pytał Paul.
- Ja nie żartuję. To prawda, że gnębił szlamy, ale musicie wiedzieć, że on nie wie, że jest półkrwi. Myśli, że jego rodzice byli czystej krwi czarodziejami. Ojciec był Mugolem. Zostawił ich wkrótce po narodzinach ich dzieci. - wyjaśnił.
- A skąd to wiesz? - spytała Tamara.
- Miałem dowiedzieć się o jego pochodzeniu. Było to z pół roku temu. Dowiedziałem się od Alexa Wodsona, gdzie mogę szukać. Więc zaprowadził mnie do biblioteki. Tam odszukaliśmy genologię rodzinną wszystkich potomków Założycieli Hogwartu. Wśród nich było nazwisko Riddle'a i jego rodziny... - objaśnił. - ...Chodźmy już spać. Jutro czekają nas lekcje. - powiedział i poszedł do swojego dormitorium.
- Turnirs, poczekaj! - zawołał Paul.
- O co chodzi, Gryffindor? - spytał zatrzymując się na schodach.
- Chciałem spytać czy naprawdę kochasz moją siostrę Rose? - spytał.
- Tak. Kocham ją nad życie. Oddałbym za nią życie. - oświadczył i skierował się do swojego łóżka.
Następnego dnia wszyscy Ślizgoni patrzyli krzywo na Nigela Turnirsa. Zwłaszcza jego brat bliźniak, Louis oraz Tom Riddle. - "Dlaczego to zrobił? Czemu mnie opuścił? Dlaczego właśnie Hufflepuffu?" - rozmyślał Louis.
~~*~~
Po lekcjach na jednym z korytarzy...
- Nad czym tak myślisz, panie? - spytała Tracy.
- Nie twoja sprawa, Anderen... - powiedział oschle. Popatrzył jeszcze chwilę na Nigela stojącego w oddali z Rose, a potem powiedział do dziewczyny trochę uprzejmiejszym tonem. -...Dowiedz się co on planuje. - powiedział.
- Dobrze, Lordzie**. - odparła i poszła w ich kierunku. Upewniwszy się, że Tom jest poza zasięgiem głosu podeszła do Nigela i powiedziała cicho:
- Hej, Nigel,... - odezwała się klepiąc go w ramię. Ten obejrzał się, a widząc swoją przyjaciółkę uśmiechnął się szeroko. - ...Nie uśmiechaj się tak, chłopie, bo Riddle jest w pobliżu i nas widzi. Jeśli się dowie, że jesteśmy nadal w dobrych stosunkach nabierze podejrzeń. Poza tym mam wieści dla was. - oświadczyła. Nigel rozejrzał się dyskretnie i chwycił dziewczynę za ramiona i pchnął ją na ścianę udając, że ją rani, a naprawdę nachylał się nad nią pytając:
- O co chodzi, Tracy? Co to za wieści? - spytał szeptem. Rose także się nachyliła.
- Voldemort dziwi się, że przeniosłeś się do Hufflepuffu i chce on wiedzieć co kombinujesz. Mam mu donieść o tym. - oświadczyła. Chłopak myślał przez chwilę i odpowiedział:
- Powiedz mu, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Niech nie zbliża się, ani nie rozmawia z moimi przyjaciółmi i rodziną. - oświadczył i puścił dziewczynę. Ta pobiegła udając, że jest przerażona. Tracy biegła korytarzem nie rozumiejąc do końca, co powiedział jej kumpel z Hufflepuffu. Pewnym plusem było to, że udawali przed wszystkimi, a szczególnie przed Riddlem wszystko, co jest związane ze związkiem między Nigelem a Rose, a także między nią a Paulem.
___________________________________________
Od autorki:
* Rosie - w polskim znaczeniu oznacza Różyczka.
** Podczas tegorocznej podróży do Hogwartu 1 września Riddle wiedząc już, że jest półkrwi zmienił sobie imię. Sam Nigel nie wiedział, że on wie o tym, a tym bardziej, że Tom Riddle senior jest Mugolem. Wciąż jednak nie wiedział, że ma siostrę.